Jakby nam ostatnio wody brakowało, czyli HYDROZAGADKA

No właśnie tym razem nie o powodzi. O powodzi w Krakowie jeszcze będzie, ale w tym momencie chce się podzielić czymś bardzo pozytywnym, choć temat wody na ulicach nieprzyjemnie się ostatnimi czasy kojarzy. Tym razem chodzi o wodę na placu, toż to niewiele lepiej niż na ulicy… Można nawet, nieco koloryzując, powiedzieć, że ta woda zmyła z jednego z głównych placów krakowskiego Starego Miasta parking i wszystkie zaparkowane tam samochody oraz całkiem solidne, choć wyjątkowo nieestetyczne betonowe donice! A od kilku dni, czyli odkąd woda się pojawiła, ludzie (zwłaszcza ci mali) odchodzą nierzadko z miejsca zdarzenia w przemoczonych ubraniach! Woda leje się po placu, a Jan Matejko ze swojego popiersia ulokowanego na pobliskim Pałacu Sztuki ogląda bacznie to niecodzienne (choć jednak coraz bardziej codzienne) zjawisko i mogę przysiąc, że kiwa z ukontentowaniem głową raz na jakiś czas – ach, te kolory – iście malarska gama! Uff, przystopujmy już z ta dramaturgią – czas wyjaśnić tę nieco niepokojącą hydrozagadkę. Jeszcze nie wiecie? Kto chce poznać rozwiązanie, niech obejrzy filmik, najlepiej do końca:) a potem niech przyjeżdża zobaczyć zjawisko na własne oczy i od tegoż rozpocznie zwiedzanie Krakowa – na żywo efekt o niebo lepszy!