Niezwykła kolejka

Podobno kiedyś, dawno temu, stało się w kolejkach. Po różne rzeczy, w pewnym momencie nawet po wszystko, a zwłaszcza, kiedy coś w sklepie „rzucili”. Teraz kolejka to rzadkie zjawisko, kiedy w supermarkecie przy kasie zgromadzi się kilka osób z wypchanymi wózkami zakupowymi od razu czujemy dyskomfort, zniecierpliwienie albo wręcz udajemy się do kierownika z prośbą o otwarcie dodatkowej kasy. A co powiecie na kolejkę do kościoła? Tak, tak! W Krakowie wszystko jest możliwe, nawet to. W tym miejscu nasuwa się pytanie: „co rzucili?” Ano – coś niezwykłego. W krakowskim kościele ojców pijarów wieńczącym malowniczo ulicę św. Jana, w krypcie, co roku urządzany jest słynny artystyczny Grób Pański.  Corocznie rozpisywany jest nań konkurs, biorą w nim udział lokalni artyści, wiec każdorazowo grób jest prawdziwym dziełem sztuki. Nie ma on nic wspólnego z przaśną nieraz, choć pełną dobrych chęci estetyką siostry zakrystianki widoczną przy tej okazji w wielu kościołach. Grób u pijarów na widza oddziałuje synergicznie – łączy efekt artystyczny z przekazem religijnym, choć często także społecznym, a w okresie PRL-u – politycznym i patriotycznym. Niezwykłe wrażenia gwarantowane. Świetny pretekst do spaceru po Starym Mieście z koszyczkiem ze „święconką” w Wielką Sobotę. No i będzie dobry temat do dyskusji przy wielkanocnym śniadaniu nazajutrz. Grób Pański u pijarów cieszy od lat renomą i niesłabnącym zainteresowaniem krakowian, którzy lubią dywagować co też tym razem będzie głównym motywem? Jakie aktualne tematy poruszy kompozycja? Czy zaszokuje? Będzie prowokować? Ci, którzy nie odwiedzą grobu osobiście, najprawdopodobniej natkną się na niego w którymś z telewizyjnych programów informacyjnych w Wielką Sobotę. W tym roku Grób Pański był grobem stosunkowo – przynajmniej dla Polaków – mało kontrowersyjnym –  „katyńskim”. Na pierwszym planie widniało pole kamieni z niebieskimi plamkami – symbolizowały one czaszki pomordowanych strzałem w tył głowy. Kolejny plan poprzedza słup graniczny z monstrancją. A za nim – łąką pełna kwiatów. Wymowna wizja, mistrzowskie wykonanie. Bez łopatologii i nachalnego moralizatorstwa. Po taką szczyptę mistyki warto postać w kolejce.